Muzy zawsze targały mnie za włosy. Wahałam się, czy zasiąść do pianina, czy też wyjść na scenę. W końcu wybrałam malarstwo, nie gardząc jednak rzeźbą, grafiką i fotografią... Pewnie gen mojego kuzynka Witkacego daje mi się we znaki, nie ma wyjścia. Experymentuję więc z różnymi technikami próbując wyrazić to co niewyrażalne... Owładnięta niepojętym pragnieniem uchwycenia błysku duszy przenikającej przez ciało, chwytam za pędzel...
WIĘCEJ...
(1) Comment Write a comment